Wczoraj wieczorem na stadionie przy Reymonta starły się dwie drużyny z dwóch stolic. Jedni walczą o utrzymanie pozycji lidera, drudzy o utrzymanie miejsca z nadzieją na któreż bardziej prestiżowe miejsce w kolejce niż szczęśliwe siódme. Obie drużyny starały (ale tylko starały) się dać z siebie wszystko, a wyszło jak zawsze. Wisła nawet pełnym składem nie potrafiła pokonać osłabionego do dziewięciu składu Legii, trener Legii z emocji wtargnął na murawę i został wyrzucony na trybuny. Oj działo się, działo. Ale i tak ostatecznie zakończyli remisem 0 : 0.
Nikt nie wie co Marko Jovanovic pokazywał reszcie ale ich miny mówią same za siebie.
Z nudów bramkarz Legii wrzucał już do bramki byle co...
A potem zielona Legia zrobiła się czerwona od kartek.
A sędziego i tak nikt nie słuchał.
Nie wiem co dla Choto było bardziej porażające kopniak czy macanie komuś pampersa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz