No i tak kilka dni temu wybrałem się do Wisły, na moje pierwsze spotkanie z nartami i stokiem. Moją instruktorką (mistrzem) była moja kochana przyjaciółka Natalia -"Nati". Początki okazały się trudne, jakoś pogodziłem się z miękkim podłożem na stoku do którego mnie wybitnie ciągnęło podczas pierwszych zjazdów.
Z każdym kolejnym było coraz lepiej, może jeszcze nie mogę powiedzieć że umiem jeździć na nartach, ale mogę powiedzieć że następnym razem będzie znacznie lepiej. Następna wyprawa niebawem o ile tylko śnieg nie stopnieje za szybko. Po nartach pyszny obiadek w Wiśle i spacerek. Dziękuję Ci Nati!
Zdjęć ze stoku brak, trudno żebym zjeżdżał i robił zdjęcia. Kilka zdjęć ze spaceru i testy zdjęć na mojej starej Praktice ale efekty to dopiero wkrótce.