Zablokował jedną z głównych przepraw w mieście i naraził się wielu mieszkańcom, chodząc przez około trzy godziny po konstrukcji mostu Piłsudskiego. Mowa o Panu, którego imię jest mniej ważne, który już po raz kolejny w ostatnich latach wszedł na most i nie chciał zejść. Dopiero namowy i negocjacje strażaków pozwoliły na bezpieczne sprowadzenie na ziemię. Choć wielu chciało i liczyło na brawurowe widowisko, na szczęście nie doczekali się. Pana teraz czeka gorzka prawda i płacenie za akcje ratunkową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz