sobota, 29 września 2012

Kosmita pod Wawelem

 Szukając za jakimś ciekawym tematem natknąłem się pod wejściem na Wawel na dziwnego osobnika. Robił za atrakcje turystyczną, czyli fota na misia. Ale dziwi mnie tylko jedno, bo to ani smok, ani wydra, bardziej pasuje na jakiegoś zabłąkanego obcego. A w jego oczach jak to jedna z nierodowitych krakowianek by powiedziała że nawet wilczych oczu nie widzi, a co tu dopiero mówić o słynnych kurwikach. Nic pozostaje nam szanować gościa z kosmosu o jakże szklanych i pustych oczach, i zadać pytanie czy ma zgodę na stanie z Urzędu Miasta. Jeśli ma to trzeba by było się dowiedzieć na jakiej podstawie taki nijaki stwór dostał zgodę. No nic, jak nikt nie szanuje prawa w Krakowie, to czemu obcy z innej galaktyki mieli by je szanować?



Brak komentarzy: