środa, 8 czerwca 2011

Warszawa

Wyjazd do stolicy w kilku celach to jest to. No ale także nie może zabraknąć przejścia się na stare miasto inaczej obecność nie zaliczona. Choć znacznie mniejsze to też ma swój klimat i ceny z kosmosu. Na kawę to na Nowy Świat, tam podobno najdroższa ulica w Polsce całej, ale kawy się napić trzeba.
Powracając jednak do Starówki, widocznym symbolem że to Warszawa jest stojąca na środku fontanna syrenka. Bardzo ładnie wkomponowana i wykonana, jedynym mankamentem jaki jest to odgłosy jakie wydaje, pierwsze jak by ktoś wodę w klopie spuszczał a zaraz potem siorbał. Nic z tego nie robią sobie kąpiące się w wodzie gołębie i wróble, małe sprytne wróble chyba nawet nie wiedzą że susza się na ostrzu szabli Warszawskiej Syrenki. Zerknijcie na kilka zdjęć, jutro pewnie pojawi się plac Piłsudskiego i widoczny zewsząd PKiN.













2 komentarze:

korulka pisze...

O rany - ty byłeś znowu w Warszawie? Weź mnie kiedyś! :P p.s Za dużo ujęć syrenki, ale reszta fajna - choć mam wrażenie, że ciut krzywa ;) W trzecie foto można się zapatrzeć, hipnotyzująca symetria ;)

jan.graczynski pisze...

kiedyś Cię wezmę, już chyba 18 czerwca Verva Motor Racing ;p A co do zdjęć, symetria jest fajna ;) a co do zdjęć syrenki, to nie zdjęcia syrenki, ale tych małych pierzastych kulek zwanych wróblami. Syrenka jest tylko rekwizytem i potwierdzeniem gdzie i po czym sra** ;D